Radio to cudowny wynalazek. Jeden ruch ręką… i nic nie słychać – zażartował sobie kiedyś Julian Tuwim. Jakież byłoby jego przerażenie, gdyby dowiedział się, że dziś każdy może tworzyć radio. A właściwie podcasty.
Nie potrzebujecie studia, drogiego sprzętu, bariera wejścia jest zerowa – zachwalali tę formę twórczości uczestnicy panelu dyskusyjnego „Podcasty: kryzys radia i nowy wymiar audio” zorganizowanego przez Edytę Kowal w ramach kolejnej edycji Content Espresso.
Karol Stryja (Zawodowcy), Piotr Nesterowicz (Pismo) i Marcin Beme (Audioteka) wspierani przez wielu aktywnych mówców z sali wciągnęli publiczność na ponad dwie godziny w jedyny w swoim rodzaju świat tworzenia dźwiękiem i słowem mówionym.
Karol Stryja powiedział w pewnym momencie coś, co skłoniło mnie do napisania tego tekstu: „Podcasty przywracają złote czasy radia”.
„Radio Days”
Dallas 1963. Niespodziewane strzały śmiertelnie ranią prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Wszyscy mamy przed oczami obraz otwartej limuzyny, która gwałtownie przyspiesza. Taka jest siła telewizyjnego przekazu. Ale prawda jest taka, że zdecydowana większość Amerykanów i całego świata najpierw dowiedziała się o tym zamachu z radia. Przez dziesięciolecia radio było głównym dostarczycielem wiadomości, bo – w przeciwieństwie do gazet – docierało wszędzie tam, gdzie docierały fale radiowe. A fale długie i średnie docierały naprawdę daleko.
Jednak w tych złotych czasach radio nie było tylko źródłem informacji czy rozrywki. Było ośrodkiem kulturalnym, centrum życia towarzyskiego, pomagało spajać lokalne wspólnoty. Pomagały w tym między innymi słuchowiska radiowe. Najdłużej ukazująca się radionowela BBC „The Archers” obchodzi w tym roku 70-lecie istnienia! Oni wciąż nadają (przy okazji zachęcam do obejrzenia zdjęć ze studia, które miałem okazję wiele lat temu zwiedzić).
Nasze własne – „Matysiakowie” i „W Jezioranach” – są młodsze od „Łuczników” zaledwie o 6 i 10 lat. Znak czasów – dziś nie musisz mieć dostępu do radia, aby ich słuchać. Wystarczy dostęp do Internetu i uruchomienie… podcastu.
„Video Killed the Radio Star”
Zespół The Buggles wypuścił piosenkę pod takim tytułem w 1979 roku – była ona przebojem, który na szczęście nie okazał się proroczy. Kino nie zabiło teatru, telewizja nie zabiła kina, Internet nie zabił telewizji i w gruncie rzeczy ruchome obrazki na zabiły radia.
W Polsce radia nadal słuchają miliony, a największe stacje na reklamach nadal miliony zarabiają. Skąd zatem prowokacja w tytule panelu, który skłonił mnie do napisania tego tekstu?
Przekonanie o kryzysie radia wydaje się dość powszechne. Ciągle słyszymy narzekania na muzykę, infantylizację treści, miałkość rozmów, maksymalną komercję itd.
Zanim nastała era podcastów, walkę z miałkością próbowały stoczyć radia typu „talk”. Kiedy wiele lat temu słuchałem ich w Wielkiej Brytanii (Talk Radio, Radio 5 Live), miałem wrażenie, że to jest to. Kiedy później w Polsce słuchałem radia Tok FM – już takiego wrażenia nie miałem. Myślę, że największym problemem tych stacji jest… czas antenowy. Wypełnienie wielu godzin wartościową treścią nie jest łatwe. Wie to każdy, kto kiedykolwiek musiał zredagować gazetę, program telewizyjny czy radiowy.
I tu paradoksalnie podcasty przychodzą radiu z pomocą. Otóż dzięki możliwości udostępnienia audycji, rozmów i programów w Internecie w dowolnej chwili słuchacz może wyszukać to, co naprawdę go interesuje i wyłuskać pożądaną treść spośród tej, która mu nie odpowiada.
Potrzebę tę zresztą zauważył w końcu Google, dając możliwość wyszukiwania podcastów.
„Pump Up the Volume”
Minęło 30 lat, odkąd bohater filmu „Więcej czadu” odpalił nielegalną radiostację. Dziś nie potrzebowałby ani koncesji, ani sprzętu. Wrzucałby swoje obrazoburcze kawałki do Internetu, a słuchałaby go nie tylko nowojorska, ale cała amerykańska młodzież.
(Poniższe dane dzięki niezrównanej Edycie Kowal, Borysowi Kozielskiemu, oraz wspomnianym wcześniej panelistom Content Espresso)
Stany Zjednoczone to dziś cesarstwo podcastów. W 2019 roku 22% Amerykanów powyżej dwunastego roku życia słuchało podcastów regularnie (uwaga, średnio w tygodniu 7 [!] podcastów).
Zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego w sierpniu 2019 r. przez Publicis Groupe ponad ¼ polskich internautów słuchała już kiedyś podcastów, czyli audycji dostępnych w sieci. Prawie wszyscy słuchający włączyli je w ostatnim miesiącu, co sprawia, że zasięg miesięczny podcastów wynosi 27%.
W Polsce audytorium podcastów doświadczyło niedawno bardzo dynamicznego wzrostu– z badania dla Tandem Media wynika, że 65% aktualnych słuchaczy podcastów zaczęło z nich korzystać w ciągu ostatniego roku.
Całość wyników badania tutaj – i naprawdę warto się z nimi zapoznać.
Magiczna siódemka i pułap 200
Autorka grafiki powstającej „na żywo” – Gosia Tchorzewska / GoTek Rysuje
Istnieje przekonanie, że szansę na zostanie prawdziwym podcasterem ma ten, kto wypuści co najmniej 7 podcastów rocznie. Okazuje się, że ten rynek w Polsce nie jest jeszcze wcale tak wypełniony. Wg uczestników dyskusji jest to zaledwie ponad 200 aktywnych podcastów – miejsce dla nowych, zdeterminowanych twórców powinno się więc znaleźć.
Dlaczego warto o tym pomyśleć? Wg różnych szacunków rynek słuchaczy rośnie bardzo dynamicznie. Edyta Kowal podawała informację o 40% miesięcznie (6. miejsce na świecie). Niedawno Michał Sadowski z Brand24 pisał o wzroście rzędu 300% rocznie.
Liczby są astronomiczne, także oczywiście dzięki niskiej bazie. Wygląda jednak na to, że Polacy połknęli bakcyla i zrozumieli, że podcasty mogą być odpowiedzią na potrzebę, której współczesne radio nie jest w stanie zaspokoić.
„Podcast tym różni się od radia, że na tym przekazie jesteśmy bardziej skoncentrowani i buduje się intymna relacja między prowadzącym a słuchaczem” – mówił podczas Content Espresso Piotr Nesterowicz z Pisma (które zaoferowało niedawno słuchaczom podcastowy serial „Śledztwo Pisma”).
„Walczymy o czas i uwagę odbiorców w czasie innym niż streaming video” – mówił tymczasem Marcin Beme z Audioteki. „Moim celem jest, aby każdy miał możliwość posłuchania naszych treści. Mam nadzieję, że słuchacze docenią jakość tego, co oferujemy i część zostanie subskrybentami”.
Na temat finansowej strony podcastów Karol Stryja opowiedział anegdotę. „Tim Ferriss zrobił eksperyment. Zapowiedział, że zrezygnuje z reklam na początku podcastu w zamian za niewielkie opłaty subskrypcyjne. Po trzech tygodniach powiedział: Wasz feedback przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że reklamy Wam nie przeszkadzają.”
Podcast nie jest więc, mimo niskiej bariery wejścia, prostą drogą do finansowego sukcesu. Jak w przypadku każdej twórczości, trzeba tu determinacji, pasji, kreatywności i oczywiście niezbędnej odrobiny szczęścia.
„Vanishing Point”
Co mają wspólnego dobre kino, dobra książka czy dobry podcast? Dobrą historię. W filmie „Znikający punkt” prezenter radiowy prowadzi pędzącego przez Stany kierowcę. Kierowca ma głos, który go wspiera i mu towarzyszy. Prezenter ma historię, która wciąga słuchaczy.
Aby podcast przykuł uwagę słuchaczy, potrzebuje ciekawej historii albo ciekawych rozmówców. Nie zaszkodzi charyzmatyczny prowadzący z dobrym głosem i dykcją, ale umówmy się, że te przymioty – niezwykle ważne w radiu – w przypadku podcastu nie muszą odgrywać głównej roli. Podobnie jak jakość dźwięku: nie musi być powalająca, wystarczy, zwłaszcza na początku, zupełnie podstawowy sprzęt.
Jeśli nagrywasz rozmowę, skup się na dwóch elementach: zapraszaj ciekawych rozmówców i słuchaj ich. Twoje pytania mają pełnić funkcję pomocniczą, mają wydobywać z rozmówcy informacje lub opowieści, z powodu których go zaprosiłeś.
Jeśli jesteś przed mikrofonem sam – nie nudź. Snuj opowieść, wciągnij słuchaczy w swój świat, opowiedz im historię. A jeśli masz TEN talent, może kiedyś usłyszysz coś, co moja Koleżanka z Radia Białystok Teresa Kudelska powiedziała o jednym z moich Kolegów – Wiesławie Szymańskim: „Wiesiek mógłby przed mikrofonem bawić się pudełkiem zapałek i opowiadać o tym – a słuchacze byliby oczarowani”.
Takich podcastów Wam życzę. Obojętnie, czy jesteście twórcami czy słuchaczami.