„Zwykłe historie” to w przeważającej części filmy i podcasty. Są jednak momenty, gdy wolę coś napisać. Będą się więc tu czasem pojawiać teksty. O mediach, języku, historii i innych tematach.
W momencie startu strony Zwykłe Historie zapraszam Państwa do lektury trzech tekstów:
„Magia radia” wyjaśni Państwu, skąd się wzięła moja fascynacja podcastami.
Przekonanie o kryzysie radia wydaje się dość powszechne. Ciągle słyszymy narzekania na muzykę, infantylizację treści, miałkość rozmów, maksymalną komercję itd.
Zanim nastała era podcastów, walkę z miałkością próbowały stoczyć radia typu „talk”. Kiedy wiele lat temu słuchałem ich w Wielkiej Brytanii (Talk Radio, Radio 5 Live), miałem wrażenie, że to jest to. Kiedy później w Polsce słuchałem radia Tok FM – już takiego wrażenia nie miałem. Myślę, że największym problemem tych stacji jest… czas antenowy. Wypełnienie wielu godzin wartościową treścią nie jest łatwe. Wie to każdy, kto kiedykolwiek musiał zredagować gazetę, program telewizyjny czy radiowy.
I tu paradoksalnie podcasty przychodzą radiu z pomocą. Otóż dzięki możliwości udostępnienia audycji, rozmów i programów w Internecie słuchacz może w dowolnej chwili wyszukać to, co naprawdę go interesuje i wyłuskać pożądaną treść spośród tej, która mu nie odpowiada.
„Pamięć i słuch radiowca” wyjaśni, skąd się wzięła moja fascynacja radiem.
Radio uczy pokory. Poszanowania każdej sekundy. Poświęcenia uwagi naszemu rozmówcy, który zawsze ma coś ciekawego i ważnego do powiedzenia. Trzeba umieć tylko kilka prostych rzeczy: zadawać właściwe pytania, sprawić by bohater wywiadu lub reportażu zapomniał o obecności mikrofonu i przede wszystkim uważnie słuchać.
„Zmierzch autorytetów” wyjaśni, czego się obawiam, jeśli chodzi o jakość edukacji i debaty w Internecie.
Jakość naszej edukacji i autorytety, które nas kształtują, mają znaczenie dla podejmowanych przez nas decyzji. Jeśli dziś ulegniemy modzie „szlachtowania” autorytetów, podkopiemy pozycję nauczycieli, lekarzy i innych zawodów społecznego zaufania, jutra możemy nie doczekać.
Influencerzy mogą na nas wpływać, ale niczego nas nie nauczą.